Tabletki na ból kości Aspirin Pro – opinie o wcale nie takim pro leku

Jestem osobą po 50. Nic wiec dziwnego, że jakiś czas temu zaczęłam czasem odczuwać bóle stawów i mięśni – zwłaszcza na zmiany pogody. W młodości odniosłam kilka kontuzji, które czasem dają mi się teraz we znaki. Ogólnie nie lubię nadużywać środków przeciwbólowych, które mają jedynie gasić ból bez działania przeciwzapalnego. Kiedy więc bóle zaczęły mi doskwierać częściej, niż od czasu do czasu, pomyślałam, że muszę znaleźć jakiś środek o odpowiednim działaniu.

Aspirin Pro – opinie i negatywna recenzja

Na początku postawiłam na czymś, czego nazwa brzmiała trochę znajomo: Aspirin Pro tabletki na ból kości. Żeby mieć pewność, że biorę to, czego się spodziewam, dokładnie przestudiowałam skład produktu. Faktycznie – tabletki bazują na kwasie acetylosalicylowym i mają mieć działanie nie tylko przeciwbólowe, ale i przeciwzapalne. Czyli OK, o to mi chodziło. Produkt można było kupić w opakowaniach o różnej ilości tabletek w środku, co też mi odpowiadało. Kupiłam więc pierwsze pudełko i Aspirin Pro zagościła w moim domu. Na szczęście ulotka dokładnie mówiła, ile środka można zażywać – to istotne zwłaszcza w dni, kiedy kości bardzo mnie bolą, a ból nie ma chęci ustąpić.

Efekty po tabletkach Aspiri Pro

Przez pierwszy kwartał wydawało mi się, że rację mieli ci, którzy wystawili produktowi pozytywne opinie. Miałam wrażenie, że bóle pojawiają się coraz rzadziej i trwają coraz krócej. Niestety, pewnego dnia zaczął boleć mnie łokieć i problemy bólowe trwały przez tydzień, a wg ulotki kwas Aspirin Pro można brać do 5 dni bez konsultacji z lekarzem. No, jeśli miałabym za każdym razem biegać do lekarza w takich przypadkach, to dodatkowo utrudniłoby mi to życie.

Od tego przypadku począwszy zauważyłam, że Aspirin Pro działa coraz słabiej i na krócej. Dokładnie wiem, ile tego preparatu wzięłam do tej pory i trudno mi było uwierzyć w to, że to z powodu przyzwyczajenia organizmu. Badam się od czasu do czasu i wiem, że stan miejsc niegdyś kontuzjowanych nie pogorszył się na tyle, aby jakiś nienadużywany środek stracił swoje pozytywne działanie w takim stopniu w ciągu kilku miesięcy stosowania. Wiedziałam, że muszę znaleźć nowe rozwiązanie. Nie chciałam zostać na lodzie, a przecież nie robię się coraz młodsza. Liczyłam się z tym, że będę coraz bardziej narażona na dolegliwości bólowe.

Zrezygnowałam z tabletek na rzecz żelu i to był najlepszy możliwy wybór!

Pewnego dnia koleżanka z pracy zauważyła, że coś jest nie tak i zapytała, o co chodzi. Kiedy opowiedziałam jej o moich problemach i o tym, że efekty stosowania dotychczasowego środka cą coraz gorsze, poleciła mi żel Harpagon. Zdecydowałam się posłuchać jej rady, bo nie chciałam stosować już produktu przyjmowanego przez układ pokarmowy – miałam wrażenie, że to z czasem szkodzi żołądkowi i wątrobie. Kupiłam więc pierwsze opakowanie i już po pierwszym użyciu odczułam niemal natychmiastową ulgę, która trwała przez wiele godzin. Żelu używam już od trzech miesięcy. Działa wciąż tak samo dobrze i od początku jego stosowania nie zdarzyło mi się, żeby jakieś miejsce dokuczało mi aż kilka dni pod rząd. Odżyłam; czuję się sprawniejsza i młodsza. Teraz sama polecam żel harpagon znajomym.