Tabletki na ból kości MEL – opinie stałego klienta

Niestety, z bólami stawów zmagam się od lat. Do tej pory jednak dawało się uzyskać wielomiesięczne okresy, gdy moja przypadłość nie dawała aż tak bardzo o sobie znać. Niestety, lata lecą i coraz częściej cierpiałam na bóle kostno-stawowe.

mel-opinie

Farmaceutka powiedziała mi, że tabletki na ból kości MEL mają dobre opinie

Postanowiłam więc podjąć jakąś stałą kurację. W aptece polecono mi MEL tabletki na ból kości. W jego skład wchodzi m.in. niesteroidowy lek mający działać przeciwbólowo i – co dla mnie istotne – przeciwzapalnie. Do tej pory nie kupowałam środków na moje bóle na wsłaną rękę – tzn. bez konsultacji z moim lekarzem, więc wciąż miałam pewne wątpliwości. Pani farmaceutka zapewniła mnie jednak, że MEL ma dobre opinie wśród użytkowników. Kupiłam wiec pierwsze opakowanie i wróciłam do domu.
Ulotka produktu zrobiła na mnie pozytywne wrażenie – była napisana dość jasno i dawała konkretne wskazówki co do sposobu stosowania tabletek, dzięki czemu łatwiej było mi rozplanować, kiedy brać kolejną dawkę.

Mało skuteczna kuracja tabletkami MEL

Moja kuracja trwała sześć tygodni, czyli mniej więcej 1,5 miesiąca. Na początku wydawało się, że wszystko jest OK. Ból mijał, ale jednak wciąż pojawiał się po podobnym czasie i z ta samą intensywnością. Z biegiem czasu zaczęłam się zastanawiać, czy tabletki nie działają w moim przypadku jedynie przeciwbólowo? Gdyby podziałały przeciwzapalnie, to chyba po jakichś 2 tygodniach regularnego stosowania powinnam chyba była odczuć większą ulgę? A tak nie było.

Tabletki na ból kości MEL – efekty uboczne

Po 4 tygodniach zaczęłam mieć niemiłe odczucia w żołądku po wzięciu kolejnej dawki leku. Nie był to jakiś straszny ból, ale czułam się pełna i traciłam apetyt. Zaczęło się więc zdarzać, że odwlekałam połknięcie kolejnej tabletki tak długo, jak to było możliwe. Dopiero narastający do granic wytrzymałości ból sprawiał, że łykałam kolejną dawkę. Po kolejnych 2 tygodniach stwierdziłam, że tak dalej być nie może – pozbywałam się na kilka godzin bólu, ale przypłacałam to niestrawnością. W dodatku pastylki nie miały u mnie działania leczącego na dłuższą metę. Straciłam przekonanie, że coś się w tej materii zmieni. Musiałam poszukać czegoś innego i to najlepiej do stosowania zewnętrznego.

Nieskuteczna kuracja z MEL i nowy żel na ból kości

Zwierzyłam się ze swojego problemu znajomej, kiedy spotkałyśmy się po kilku miesiącach niewidzenia się. I ona poleciła mi żel Harpagon. Powiedziała mi, że miała problem podobny do mojego: uporczywe i powracające bóle stawów oraz niekorzystne oddziaływanie różnych pastylek na to schorzenie na żołądek. Prawdziwą ulgę przyniósł jej dopiero ten żel. Nie zastanawiając się długo, zakupiłam pierwsze opakowanie. I faktycznie: ulga następowała bardzo szybko po zastosowaniu i trwała coraz dłużej. Wkrótce przerwy między kolejnymi bólami wydłużyły się do doby, później do dwóch, trzech itd… W końcu nadszedł taki czas, że żel zaczęłam stosować tylko od czasu do czasu – np. kiedy stawy bolały mnie na zmianę pogody. Dzisiaj czuję się stanowczo lepiej. Stawy dokuczają rzadko kiedy, ale mam cały czas pod ręką środek, który szybko się z tym rozprawia i odnosi ogólnie świetne efekty. I – co najważniejsze – nie miewam już problemów z żołądkiem – minęły natychmiast po zakończeniu stosowania tabletek.