Collaflex – opinie o najbardziej przereklamowanym suplemencie

Przez wiele lat pracowałem fizycznie i to naprawdę ciężko. Dobiegając czterdziestki, czułem się przynajmniej o 15 lat starszy. Bolały plecy, mięśnie i stawy. Lekarz powiedział, że jak nie zacznę o siebie dbać, to w końcu nie będę mógł się ruszać bez bólu. Założyłem wiec własną firmę, którą kieruję zza biurka i od biedy robię za dostawcę, robiąc zwykle za kierowcę. Bóle stawów i pleców jednak pozostały. Uważałem, że trzeba coś z tym zrobić, więc zacząłem stosować  specjalny suplement, który miał mi pomóc zwalczyć odczuwany ból.

Do Collaflex nakłoniły mnie opinie kolegi po fachu

collaflex opinie

Jak w sumie trafiłem na ten suplement? Znacie na pewno z amerykańskich filmów taką scenę, jak główny bohater idzie po Nowym Jorku, zdruzgotany sytuacjami w swoim i życiu. I nagle… zza rogu wychodzi jego kolega z podstawówki, który go gnębił, ale cieszy się jak głupi i wita się z naszym bohaterem, jakby byli za dzieciaka najlepszymi przyjaciółmi? U mnie to wyglądało dosłownie identycznie. Spotkałem Karola, szkolnego kolegę, którego nigdy nie lubiłem. Nie widzieliśmy się kilkanaście lat, ale poznał mnie bez większego problemu. I tak od słowa do słowa… skończyliśmy w pubie na piwie. Nie wiem jak to się stało, że opowiedziałem mu o swoich problemach, ale opowiedział mi o CollaFlex i jego działaniu.

Wróciłem późnym wieczorem do domu i jeszcze tego samego dnia poczytałem trochę w internecie. I… zdecydowałem się go kupić. Wierzyłem, że tak zachwalany suplement musi mi pomóc i kropka. Tutaj jednak już będzie krótko.

Wybrałem jedno opakowanie, później drugie i – niestety – nie zauważyłem jakiejś specjalnej różnicy. Dodatkowo wciąż zdarzały się dni, kiedy musiałem posiłkować się tabletkami przeciwbólowymi. Zrobiłem badania i okazało się, że stan moich stawów wcale się nie polepszył. I tak kończy się ta romantyczna historia, w taki sposób przestałem wierzyć w suplementy diety.

Mam dość nieskutecznych suplementów!

Harpagon opinie

Mój bunt nie potrwał jednak jakoś bardzo długo. W końcu coś jednak trzeba było zrobić, bo człowiek, który ciągle odczuwa natarczywe bóle nie jest w stanie normalnie funkcjonować. A co dopiero miałem powiedzieć ja jako przedsiębiorca. Nikt mi przecież na chleb by nie dał.

Nie chciałem jednak przesadzać ze środkami przeciwbólowymi, które na trochę przytłumiały moje dolegliwości, ale nie leczyły. Nie ma dla mnie w życiu nic gorszego nie próba zaleczenia objawów i skutków jakiegokolwiek schorzenia. Mam takie zboczenie w głowie. Wykończyło to mojego świętej pamięci dziadka, który pod sam koniec swojego życia rozchorował się na zapalenie płuc. Zaleczyli go antybiotykami w szpitalu, wyszedł do domu, było wszystko w porządku. Ale minęły dwa tygodnie… I znowu poczuł się wręcz katastrofalnie, pojechaliśmy do lekarza na prześwietlenie… i okazało się, że zapalenie płuc przeszło w gorsze powikłania (też nie umiałem sobie wyobrazić co mogło być gorsze od zapalenia płuc), przez co dziadek pociągnął jeszcze cały tydzień…

W końcu trafiłem na maść Harpagon Forte Max, którą polecił mi o dziwo… dietetyk

Postanowiłem wybrać się w końcu do specjalisty. Zmieniłem swoją dietę według zaleceń dietetyka. Opowiedziałem mu dodatkowo co mi dolega i zdradziłem, że nie jestem w stanie normalnie funkcjonować. O dziwie pan Piotr tylko się uśmiechnął i powiedział, że podeśle mi wieczorem adres do strony z suplementem, który pomógł jemu i wielu jego klientom i opisze jego skład i działanie.

Nie będę kłamać, że jakoś bardzo się rozpisał czy zachwalał. Treść maila brzmiała po prostu tak:

Maść, którą polecałem to Harpagon Forte Max, sprawdź ją na stronie https://harpagonforte.pl/ jak nie ufasz mojej rekomendacji, to poczytaj sobie opinie w internecie.

No i… zaufałem i zamówiłem

Na moje bolące miejsca zacząłem stosować Harpagon Forte Max, polecony przez mojego dietetyka, Piotra. Kiedy zacząłem go stosować, akurat miałem dość ciężki dzień – dużo jeżdżenia samochodem i biegania po urzędach. Przed wyjściem z domu posmarowałem bolące stawy i koło południa uświadomiłem sobie, że poruszam się bez problemów. Kolana nie zabolały od rana, podobnie jak i plecy. Spokojnie pozałatwiałem wszystko i wróciłem do domu. Od tego dnia Harpagon Forte Max towarzyszy mi codziennie, ale nie muszę go nakładać nie wiadomo ile. To po prostu działa. Znów mogę żyć i działać. Do pracy fizycznej już nie wrócę, ale mogę sam załatwiać wszystkie ważne sprawy i czuwać nad rozwojem firmy, bo mam właściwą odpowiedź na ból.

Pomyśleć, że prawie pogodziłem się kiedyś z tym, że bolą mnie stawy i plecy.

Byłem bliski uznania, że tak po prostu musi być. Nie, wcale nie musi. I piszę to do każdego, kto ma taki sam problem, jak ja kiedyś. Harpagon Forte Max to właściwe rozwiązanie – to naprawdę działa!