Żel na ból kości Venożel – opinia o polecanym preparacie
Niestety już od dłuższego czasu miałam poważny problem, który nie pozwalał mi spać po nocach. Bardzo się męczyłam i nic nie przemawiało za tym, że moje udręki w końcu się skończą. Mowa tutaj oczywiście o silnym bólu kości, który pojawiał się znikąd i towarzyszył mi przez długie godziny. Szukałam sposobów na jego złagodzenie, ale nic nie przynosiło efektów, jakich oczekiwałam. To właśnie dlatego w końcu zaczęłam szukać sposobu na ułatwienie mojego życia i takim to sposobem wpisałam dolegliwości do internetowej wyszukiwarki. Tam trafiłam na forum, na którym wszyscy polecali Venożel żel na ból kości. Stwierdziłam, że skoro wszyscy zaobserwowali u siebie spektakularne efekty, na pewno także i ja zobaczę je w krótkim czasie. Tak rozpoczęła się moja przygoda z żelem na ból kości.
Przeczytałam co mówi ulotka Venożel i zaczęłam terapię
Stosowałam go naprawdę przez dłuższy czas. Najpierw oczywiście została przeczytana przeze mnie cała ulotka. Zawsze to robię, zanim sięgnę po jakikolwiek lek. Chce mieć pewność, że skład mnie zadowala, a skutki uboczne nie są zbyt duże. Muszę koniecznie zaznaczyć, że najbardziej zachęciły mnie jednak pozytywne opinie, jakie miałam okazję przeczytać na forum internetowym. To właśnie dlatego kupiłam Venożel żel na ból kości praktycznie od razu i zaczęłam go używać natychmiast. Przestrzegałam wszelkich zasad i miałam nadzieję, że jak najszybciej zobaczę oczekiwane efekty. W końcu tak wiele o nich się naczytałam, a osoba zmęczona ciągłym bólem naprawdę zrobi wiele, aby w końcu się go pozbyć.
Żel na ból kości Venożel – efekty były znikome
Używałam żelu, nawet dłużej niż powinnam, ale tylko dlatego, że wciąż nie dostrzegałam wyraźnej poprawy, a miałam nadzieję, że po prostu potrzebuje dłuższej kuracji. W końcu moje bóle przed rozpoczęciem stosowania żelu były naprawdę silne. Wmawiałam więc sobie, że wkrótce na pewno żel zacznie działać, a ja znów będę w pełni sprawna. Niestety nic takiego się nie stało, a gdy tylko odstawiłam żel całkowicie, ból powrócił z dokładnie taką siłą, jak przed rozpoczęciem kuracji. Nie mogę ocenić jednoznacznie tego żelu, ponieważ wiem, że są osoby, które są zachwycone z jego efektów i stosują go regularnie. W moim przypadku jednak tak nie było. Z całą pewnością było to dla mnie spore rozczarowanie, ale niestety nie na każdego działają te same składniki i lekarstwa. Niemniej jednak cieszę się, że dałam mu szansę i już wiem, jakie preparaty się u mnie na pewno nie sprawdzą.
Venożel nie spełnił moich wymagań
Na następny raz też wybiorę się po prostu do lekarza, który na pewno dobierze lekarstwo specjalnie dla mnie, które na pewno przyniesie mi ulgę i spełni moje oczekiwania. Z perspektywy czasu wiem już, że szukanie złotego środka w internecie nie ma tak naprawdę sensu, ponieważ każdy organizm jest inny i to, co sprawdza się u jednej osoby, niekoniecznie musi być takie niezastąpione dla drugiej. Niemniej jednak na pewno warto zbierać jakieś opinie i doświadczenia, zwłaszcza jeśli dotyczy to wszystko ludzi z tym samym lub podobnym problemem. Na przyszłość na pewno będę jednak bardziej rozważna i spytam o poradę mojego farmaceuty lub lekarza.
Znalazłam venożel na dnie jakiejś szuflady z kremami. Musiałam kiedyś używać go, jak nogi puchły mi niesamowicie w lecie. Używałam chyba raz czy dwa i rzuciłam w kąt. Tak się składa, że parę miesięcy temu pierwszy raz nadwyrężyłam sobie kostkę, zaledwie parę dni temu kontuzja mi się odnowiła, jak stanęłam krzywo na stopniu. No to co… nie miałam nic do stracenia, jak wykorzystać pozostały krem… Smarowałam smarowałam. Noga robiła się coraz bardziej fioletowa. Kolejne porcje kremu nie dawały praktycznie nic. No dobra… odrobinę chłodziło. Ale samo chłodzenie nie pomaga pozbyć się obrzeku… Eh. Dopiero po harpagonie mi przeszło, czyli stare sposoby nadal zostają najlepsze.
O co chodzi z tym Harpagonem? Od paru dni szukam informacji na temat suplementów, leków, żelów itp. i zawsze gdzieś na niego trafiam. Niby to takie skuteczne, ale nigdy nie widziałem żadnej reklamy w telewizji ani nic :/
@Patryk Talżycki
Jest taka stara, sprawdzona zasada. O najlepszych rzeczach, o najlepszych produktach, o najlepszych miejscach – mało kto słyszał. Sam używałem Harpagona jak sobie w tamtym roku roztrzaskałem kolano przy jeżdżeniu na longboardzie, byłem sceptyczny jak cholera, a teraz mi tylko wstyd, bo nie dość, że przyfarciłem z promocją z https://harpagonforte.pl/ to wyleczyłem kolano dwa razy szybciej niż stwierdził lekarz, ba, opuchlizna zeszła w kilka dni, a ból się redukował każdego dnia. Może i nie na każdego zadziała tak samo, ale ja wiem co ten żel zrobił dla mnie 🙂
Venożel długo stosowałam na problemy z pajączkami i żylakami. Niestety po mamie odziedziczyłam tendencję do żylaków… więc smarowałam prawie codziennie nogi, żeby pozbyć albo chociaż zmniejszyć obrzęk. Chłodzi, to prawda, ale z pewnością nie będzie działał na ból kości… 😛
Venożel nawet na pajączki jest słabiutki, więc… jako osoba szanująca swój czas, po prostu wybrałbym coś skutecznego. Tobie też radzę zrezygnować albo zamiast Veno(słabo)żelu zacząć nakładać sobie liście z kapusty, efekt będzie podobny 😉
Hej. Chciałam dodać swoje trzy grosze do komentarza Kammi.
Uważam, że nie ma też co w ciemno ufać wszystkiemu, co mówią ludzie pracujący w aptece. Miałam wiele sytuacji, w których dosłownie mi wcisnęli jakiś krem, bo na promocji, bo krótko przed terminem… Cena wcale nie była aż taka niska… A krem oczywiście szybko zaczął być glutowaty – ewidentnie przeterminowany. Nawet nie wiecie, jak bardzo czułam się oszukana i zrobiona w bambuko. Zanim COKOLWIEK kupię, dokładnie sprawdzam opinie w internecie no i patrzę na datę ważności.