Żel Difortan – opinie kolegów nie zawsze są trafne

Jak się sprawdził Difortan żel?

Nigdy się nie oszczędzałem. Kiedy byłem dzieckiem i nastolatkiem uprawiałem sporty, doznawałem przy tym wielu drobnych i większych kontuzji. Później – już jako dorosły – podejmowałem przez pewien czas różne prace, w tym fizyczne. Dopiero pod czterdziestkę przejąłem ważniejsze stanowisko w firmie i przejąłem bardziej siedzący tryb życia. Tez nie do końca dobrze. Z perspektywy czasu wiem to doskonale. nie minęło bowiem 5 kolejnych lat, kiedy zacząłem odczuwać zarówno skutki wszelkich fizycznych nadwerężeń, jak i ciągłego siedzenia. Zaczęły mnie boleć stawy i plecy.

Żel Difortan a opinie, które nie były prawdziwe

Nie chciałem brać za dużo tabletek przeciwbólowych w obawie o wątrobę i żołądek. Jednak bóle czasem nasilały się na tyle, ze musiałem zdecydować się na jakiś środek przeciwbólowy i najlepiej dodatkowo – równocześnie – przeciwzapalny. Kolega z pracy polecił mi wtedy Difortan. Opiera się ona o składnik przeciwzapalny, więc pomyślałem: dlaczego nie? Zacząłem wiec stosować ten żel stosując się oczywiście do zaleceń z ulotki.

Z początku wydawało mi się, że wszystko jest OK.

ból mijał i odczuwałem ulgę, jednak do czasu. I wcale nie nadużywałem tego żelu. W każdym razie po jakimś miesiącu, czy 6 tygodniach mniej więcej zauważyłem, że ból wraca częściej i na dłużej. Zwłaszcza w plecach w miejscach największych kontuzji. Wkrótce zacząłem się zastanawiać, czy nie jestem w punkcie wyjścia, czyli jak wtedy, kiedy jeszcze nie zacząłem stosować Difortanu. Przez jakiś czas wciąż go jednak stosowałem; nie miałem czasu na poszukiwania czegoś nowego, co pomagałoby jak należy, a nie tymczasowo i przez chwilę.

W pewnym momencie żona powiedziała: dość!

Sama zaczęła szukać dla mnie jakiegoś dobrego rozwiązania. Po dwóch dniach powiedziała mi o żelu Harpagon Forte. Zwróciła mi uwagę, że w skład tego żelu wchodzi m.in. tzw. czarci pazur – roślina o mocnym działaniu przeciwzapalnym. Co miałem do stracenia? Mogłem tylko zyskać poprawę mojego stanu. Kupiłem więc pierwsze opakowanie. do pierwszych – bardzo dobrych efektów – podszedłem sceptycznie. Poprzednim razem na początku też przecież było pięknie. Jednak minął pierwszy miesiąc używania, później drugi i trzeci i żel działał tak samo świetnie. Poczułem ulgę. Bóle zaczęły się zdarzać coraz rzadziej i trwały coraz krócej. Były też mniej intensywne.

W końcu trafiłem na coś lepsze

Zdaję sobie sprawę z tego, że czasu nie oszukam. Nie robię się coraz młodszy. Narobiłem masę błędów, co skutkuje zwyrodnieniami i bólami. Jednak Harpagon Forte sprawia, że cierpię mniej i krócej. Co więcej, miałem już okazję przekonać się, że stosowany przeze mnie żel pomaga tez innym. Zaczęła go stosować moja kuzynka. Jest tylko o rok ode mnie młodsza i też zmaga się ze zwyrodnieniami. Poleciłem jej Harpagon Forte i opowiedziałem o moim przypadku. Problem polegał na tym, że ona nie ufa za bardzo maściom i żelom. woli tabletki. Tym razem jednak dała się przekonać. Dziś powiedziała mi, że to była najmądrzejsza jej decyzja w sprawie bólu, który męczy ją co jakiś czas od lat. Ból mija szybciej i jest lżejszy.

Ja znalazłem już sposób na bóle i śmiało polecam go innym.