Tabletki na ból kości Acenol forte – opinia o preparacie

Do pewnego momentu nie skarżyłam się na takie przypadłości. Nadszedł jednak taki moment, ze stawy zaczęły dawać mi się we znaki – szczególnie kolana. Wszystko na skutek takiej, a nie innej pracy. Nie lubię brać leków bez potrzeby, jednak nadszedł taki dzień, że musiałam coś wziąć, bo nic bym nie załatwiła i nigdzie nie poszła. Wzięłam coś doraźnie i zaczęłam szukać środka, którego mogłabym używać w bardziej przemyślany sposób.

acenol-forte-opinie

Tabletki na ból kości Acenol forte – ulotka i informacje

Znajoma powiedziała mi ,ze na podobne dolegliwości bierze Acenol forte tabletki na ból kości. Zainteresowałam się więc tym produktem. Okazało się, że w jego skład wchodzi przede wszystkim paracetamol. Jako, że nigdy nie miałam po nim żadnych przykrych i niepożądanych skutków ubocznych, pomyślałam, że zaryzykuję i kupię pierwsze opakowanie. Na szczęście ulotka dokładnie opisywała sposób dozowania środka, nie musiałam się więc martwić, że nieświadomie go przedawkuję albo że wezmę zbyt małą dawkę. Z początku wszystko wydawało się OK. Tego się spodziewałam, w końcu środek ten miał całkiem niezłe opinie.

Acenol forte – efekty nie były jak opisywane

Po miesiącu zauważyłam, że na efekty stosowania tabletek trzeba czekać coraz dłużej, a trwają one coraz krócej. Zaczęłam się zastanawiać, czy to może moje dolegliwości stają się coraz bardziej dokuczliwe, ale nie.

Efekty uboczne Acenolu forte

Musze podkreślić, że zawsze trzymam się wytycznych przy lekach. Tzn. przede wszystkim nie zwiększam dawek ponad ilość podaną w ulotkach lub na opakowaniu. Wiem, czym to może grozić, a przecież nie o to chodzi. Tymczasem znalazłam się w sytuacji, kiedy tabletka zaczynała działać po kilkudziesięciu minutach i działała może przez trzy godziny. A później doszło jeszcze to, że środek nie eliminował bólu całkowicie. Dziwiło mnie to, w końcu środek miał być “forte”, czyli mocny. W pewnym momencie doszłam do niemal 8 tabletek na dobę, a skutki brania nie były już nawet zadowalające. Ręce mi opadły. Bałam się jakichś niepożądanych skutków ubocznych. wiedziałam, że długotrwałe przyjmowanie środka w maksymalnej dawce dziennej może w końcu negatywnie oddziaływać na żołądek, a tego absolutnie chciałam uniknąć.

Sąsiadka poleciła mi alternatywę – Harpagon

Postanowiłam zmienić więc środek na taki w kremie lub żelu, czyli z pominięciem układu pokarmowego. Miałam mało czasu – wciąż brałam sporo tabletek, żeby jakoś funkcjonować.
Szperałam w sieci i trudno mi było podjąć decyzję: co wybrać. Na szczęście zgadałam się z sąsiadką, która poleciła mi żel Harpagon. Stwierdziła, że zaczyna działać natychmiast i przynosi długotrwałe efekty, nie tylko doraźne. Kupiłam więc pierwsze opakowanie i… To była najlepsza decyzja w moim życiu, jeśli chodzi o leczenie czegokolwiek. Ulgę faktycznie poczułam od razu i trwała ona bardzo długo. Nie musiałam wiec stosować żelu specjalnie często. Stosuję go już od kilkunastu tygodni i muszę go nakładać już naprawdę sporadycznie – tak świetnie działa. Czuję się tez ogólnie lepiej, bo nie maltretuję żołądka żadnymi pigułkami. Odżyłam, chodzę więcej i szybciej. Załatwiam wszystko sama i przesypiam całe noce. Żel Harpagon rozwiązał mój problem bolących stawów – jest bezkonkurencyjny!