Saridon – opinie 68 latka o nieskutecznych tabletkach na bóle kości
Coraz więcej osób w moim wieku – a mam 68 lat, zmaga się z bólami mięśni i stawów. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że w obecnych czasach trzeba pracować i być sprawnym fizycznie jak najdłużej. Ciężko też przestawić się nad ciągły odpoczynek, kiedy było się bardzo aktywną osobą przez całe życie. Warto sobie pomagać.
Dlaczego Saridon? Znalazłem opinie o tym produkcie w internecie
Warto korzystać ze środków, które pomagaj ą pozbyć się bólu. Sięgajmy jednak jedynie po te sprawdzone, pomocne, które pozwalają pozbyć się bólu na zawsze.
Sposoby na pozbycie się bólu, które znalazłem w sieci zawsze były identyczny:
- lekkie ćwiczenia fizyczne,
- rehabilitacja,
- naświetlanie,
- kremy i maści przeciwbólowe,
- żele i plastry rozgrzewające,
- tabletki.
Każdy może wybrać sposób dla siebie, który będzie dla niego najlepszy. Ja zdecydowałem się na początku na tabletki. Wydaje mi się, że sięgają po nie wszyscy. To w naszym rozumieniu najszybszy sposób na to, aby pozbyć się bólu. Ja zacząłem stosować tabletki Saridon. W opakowaniu jest 20 sztuk, co przy dużym bólu mięśni i stawów nie wystarcza na długi czas stosowania.
Skład Saridon a skutki uboczne
Saridon w swoim składzie mają paracetamol, propyfenazon i kofeinę. Substancje pomocnicze to hydroksypropylometyloceluloza, celuloza mikrokrystaliczna, esma-spreng, skrobia kukurydziana, talk, magnezu stearynian, krzemu dwutlenek koloidalny. Są to małe tabletki, które mają działanie przeciwzapalne i przeciwbólowe. Brałem tabletkę i popijałem ją wodą zawsze wtedy, kiedy odczuwałem ból. Mam dość duży próg odporności na ból, więc nie brałem ich od razu. Przy pierwszych tabletkach ból łagodził się. Później niestety wracał, a druga tabletka już nie pomagała. Najgorsze ze wszystkiego było jednak to, że zaczęła mi dolegać niestrawność i nagminnie odczuwałem bulgotanie w żołądku, które nie dawało mi normalnie funkcjonować.
Mimo wszystko myślę, że skład jest dobry, ale szkoda wydawać pieniądze. Na ból kości i stawów ten produkt jest po prostu o wiele za słaby.
W końcu znalazłem dobrą alternatywę
Nie mogłem pozwolić sobie na dłuższe czekanie. Odczuwałem duże dolegliwości, które zaczęły utrudniać moje codzienne życie. Kiedy żona prosiła mnie o pomoc, żebym np. przyniósł coś z piwnicy, ja nie mogłem się ruszyć. Dla kogoś takiego jak ja, to nie tylko rzecz smutna, ale przede wszystkim upokarzająca. Zdecydowałem się nie poddawać.
Kupiłem więc ze strony https://harpagonforte.pl/ właśnie żel Harpagon Forte, o którym było głośno wśród moich znajomych. Wiekowi ludzie w końcu wiedzą co jest skuteczne, prawda?
Kiedy zacząłem odczuwać ból, posmarowałem maścią to miejsce. Wsmarowałem dokładnie i czekałam. Po kilku minutach poczułem, że przychodzi ukojenie. Od razu ból nie ustąpił, ale na to nie liczyłem. To byłyby już chyba cud, gdyby rzeczywiście tak się stało. Jednak postanowiłem stosować maść przez dwa tygodnie. Po tygodniu ból prawie całkowicie ustąpił. Cieszyłem się. Po dwóch tygodniach stosowałem go już tylko profilaktycznie. Wszystkie moje obawy, że już nigdy nie odzyskam sprawności, minęły.
Nareszcie byłem w stanie i mogłem pomagać żonie.
Nie musiałem się już niczego wstydzić. Nie musiałem obawiać się o, to kiedy ból się zacznie. Po prostu mięśnie i stawy przestały mnie boleć. Żałuję, że wydawałem pieniądze na tabletki, kiedy mogłem od razu przeznaczyć je na Harpagon Forte. Powiem tak: działanie efektowne i błyskawiczne. Jeżeli ktoś jest sceptycznie nastawiony, to powiem szczerze, nie musicie się obawiać. Ból zniknie i w końcu znowu zaczniecie żyć.
Hej, czy mogę w aptece w SZCZECINIE kupić ten polecany Harpagon Forte Max? Możecie mi dać namiary na aptekę, najlepiej nr telefonu i adres.
Dzięki
Do Moniki Kowalewskiej – zrobiłam małe rozeznanie i bardzo ciężko jest go znaleźć w aptece. Mogę powiedzieć, że z warszawskich nie ma go niestety w ogóle. Nie wiem, z czego to wynika, ale chyba pozostaje właśnie kupno w internecie na ich stronie – https://harpagonforte.pl/
Miałam w ogóle taką dziwną sytuację, bo poszłam do jednego sklepu medycznego to farmaceutka za wszelką cenę chciała mi wmówić, żebym nie kupowała Harpagonu. A kiedy w końcu ją zapytałam DLACZEGO tak nachalnie mnie od niego odsuwa, żeby chociaż podała mi jakiś argument czy coś, to się speszyła, walnęła buraczka i szybko zmieniła temat. Może Harpagon zadziałałby u mnie zbyt dobrze i bym nie musiała kupować nic więcej? Tego się już nie dowiem, ale daje do myślenia ?
Saridon to straszna tandeta a nie preparat. Nie dość, że produkuje to Bayer to jeszcze ma w składzie stearynian magnezu, który jest tak naprawdę szkodliwy. Gdziekolwiek nie poczytać o jego składzie to okazuje się, że może utrudniać wchłanianie się składników odżywczych. Niby ma pomagać, a człowiek by się pewnie mógł nim zatruć. :/
Chciałabym od siebie dodać, jeśli można, że Saridon wcale nie ma jakiegoś niesamowitego składu. Poza tym jest o wiele więcej bezpiecznych środków na bóle kości, dlatego polecam popytać dokładnie w swojej aptece.
Na pewno też o wiele lepszym wyborem będzie od razu zdecydowanie się na maść. Ona omia wątrobę i jej nie obciąża, a też przecież pomaga na ból.
Coś w tym jest. Mój lekarz (a jest to prawdziwy lekarz starej daty, nie nastawiony na pieniądze młodzik) zawsze mnie sprzestrzegał przed nadużywaniem tabletek, gdyż można sobie uszkodzić wątrobę a nawet spowodować wrzody żołądka. Zawsze w takich sytuacjach decyduję się na krem z czymś przeciwbólowym.