Płyn na ból kości DIKY – opinie z internetu mnie przekonały, ale…

Bóle kości i stawów towarzyszyły mi już od dłuższego czasu, dlatego zaczęłam szukać skutecznego preparatu, który pozwoliłby mi pozbyć się problemu. Postanowiłam sięgnąć po DIKY – płyn na ból kości, ponieważ trafiłam na jego reklamę w Internecie i przeczytałam o nim dość pozytywne opinie.

Płyn na ból kości DIKY – efekty uboczne były strasznie nieprzyjemne

diky-opinieStosowałam go zgodnie z zaleceniami, które znalazłam w ulotce, 3 razy dziennie, po 4-5 naciśnięć rozpylacza, niestety, musiałam zrezygnować z używania preparatu już drugiego dnia. W miejscu stosowania płynu pojawiła się swędząca wysypka, mimo tego, że nie jestem uczulona na żaden składnik wchodzący w skład preparatu. W czasie używania produktu DIKY odczuwałam tylko chwilową ulgę, a liczyłam na zniwelowanie bólu na dłużej. Możliwe, że po zastosowaniu pełnej kuracji efekty byłyby trwalsze, ale skutki uboczne nie pozwoliły mi na jej skończenie. Jestem zawiedziona działaniem tego płynu, uważam, że jest skuteczny jedynie jako preparat do tymczasowego uśmierzenia bólu i nie poleciłabym go osobom, które mają jakiekolwiek skłonności do pojawiania się wykwitów skórnych. Wysypki udało mi się pozbyć dopiero na drugi dzień, a swędzenie było dość uciążliwe i doskwierało mi nawet w nocy. Warto też zwrócić wagę na to, że aerozolu DIKY nie poleca się stosować osobom chorym na astmę oraz tym, u których kiedykolwiek wystąpiły napady astmy na skutek stosowania leków. Przed sięgnięciem po ten preparat, warto uważnie przeczytać informacje, które przedstawia ulotka, ponieważ działania niepożądane mogą być bardzo uciążliwe. Ten lek na pewno nie jest dla każdego.

DIKY to nie płyn na ból kości dla mnie

Po tym, co stało się z moją skórą na skutek kontaktu z płynem DIKY, zdecydowałam się oczywiście zrezygnować z jego używania. Nie był to po prostu środek dla mnie. Nie chciałam jednak rezygnować z dalszych poszukiwań rozwiązania problemu bolących kości i stawów, ponieważ utrudniał mi on codzienne funkcjonowanie. Znajoma z pracy, która zmagała się z podobnymi dolegliwościami, poleciła mi żel Harpagon, twierdząc, że pomógł nie tylko jej, ale również jej mamie. Ich opinie zachęciły mnie do wypróbowania tego preparatu i muszę szczerze przyznać, że nie żałuję swojej decyzji. Dużym plusem było to, że producenci obiecywali zwalczyć nie tylko objawy, ale także samo źródło bólu, na czym najbardziej mi zależało.

Stosowałam inny żel, który w końcu mi pomógł!

Preparat stosowałam rano i wieczorem przez okres ponad dwóch tygodni. Moją pierwszą obserwacją była bardzo dobra reakcja skóry na żel, nie pojawiły się na niej żadne zaczerwienienia czy wykwity, wręcz przeciwnie, była nawet bardziej nawilżona i miękka niż zwykle. Na początku ból znikał zaraz po rozsmarowaniu żelu i czułam dużą ulgę, wreszcie mogłam normalnie funkcjonować. Z czasem dolegliwości zaczęły zupełnie znikać, przez kilka ostatnich dni stosowałam Harpagon już tylko profilaktycznie, ponieważ przestałam odczuwać jakikolwiek dyskomfort już po kilkunastu dniach smarowania bolących miejsc. Żel Harpagon wpłynął pozytywnie na moje codziennie funkcjonowanie,  ból kości i stawów ustąpił i pierwszy raz od kilku miesięcy mogę w pełni cieszyć się z aktywności. Jest to jedyny preparat, który podziałał na źródło bólu, a jego efekty są odczuwalne do dziś.