Itami plaster – opinie powinny odradzać ten produkt

Ból ramienia zaczął mi dokuczać nagle i nasilał się. Jestem pracownicą jednego z supermarketów, czasem muszę dźwigać dość ciężki towar, co przyczyniło się do przeciążenia i nadwyrężenia kości ramiennej. Czułam dyskomfort podczas pracy, a codzienne domowe obowiązki również stały się utrapieniem. Musiałam szukać pomocy.

Wybrałam Itami plaster – opinie obiecywały mi skuteczność

Nigdy nie byłam zwolenniczką faszerowania się lekami, dlatego wolałam poszukać czegoś innego niż zwykłych pastylek przeciwbólowych. W aptece farmaceutka poleciła mi Itami plastry na ból kości. Słyszałam kiedyś dobre opinie na temat tego typu produktów, a dokładniej plastrów rozgrzewających, albo chłodzących, które podobno skutecznie walczą z bólem. Po powrocie do domu zapoznałam się z opisem produktu i instrukcją, jak należy go stosować. Przykleiłam jeden z pięciu plastrów na bolące mnie ramię. Powodowało to dziwne uczucie, jednak wydawało mi się, że to tylko takie pierwsze wrażenie i z czasem się przyzwyczaję. W skład plastrów Itami wchodzi Diklofenak sodowy i są traktowane jak lek przeciwbólowy. Można stosować jeden plaster leczniczy dwa razy na dobę. Postępowałam zgodnie z tym, co zalecała ulotka dołączona do opakowania i czekałam na jakieś efekty.

Efekty po stosowaniu plastrów przeciwbólowych Itami

Po dwóch dniach noszenia tych plastrów zaczęłam odczuwać pieczenie skóry, a ból niestety nie ustępował. Za każdym razem miałam ogromny kłopot z odklejeniem plastra. Namaczałam go zgodnie z instrukcją, jednak nie było łatwo go oderwać, co powodowało podrażnienie skóry. Pojawiły się zaczerwienienia, które, jak informuje ulotka, są niestety jednym z często występujących skutków ubocznych. Moje ramie nie dość, że bolesne, było po zastosowaniu tych plastrów zaczerwienione i swędziało. Czułam się z tym źle i wyglądałam okropnie. Zaczęłam stosować zimne okłady z lodu, aby złagodzić ból i skutki stosowania tych plastrów. Znalazłam informacje na jednym z portali medycznych, że Diklofenak sodowy (każdy plaster Itami zawiera 140 mg Diklofenaku sodowego) może wpływać negatywnie nie tylko na skórę, ale też na układ krwionośny.

Z badań opublikowanych przez naukowców z Kanady i Wielkiej Brytanii wynika, że stosowanie leków zawierających ten składnik zwiększa ryzyko wystąpienia zawału serca i udaru mózgu o 40-60 %. Zagrożenie nie jest mniejsze niż w przypadku wycofanej z rynku już dawno temu substancji rofecoxib. Po tych informacjach już nawet nie próbowałam wykorzystać ostatniego plastra, tylko czym prędzej umieściłam go w koszu. Gdybym miała wcześniej świadomość tego, że plastry zamiast mi pomóc, mogą i poważnie zaszkodzić, nigdy bym się na nie nie zdecydowała!

Jeśli nie plastry to co? Ostatecznie wybrałam żel na moje bóle!

Problem z bolącym ramieniem pozostał i szukałam innego rozwiązania. I na szczęście je znalazłam w postaci żelu Harpagon. Przeznaczony do walki z bólami mięśni, kości i stawów żel jest bogaty w składniki pochodzenia naturalnego, co było dla mnie bardzo ważne po ostatnich przygodach z groźnymi substancjami chemicznymi. Żel Harpagon nie tylko uśmierza ból i łagodzi stany zapalne, ale ma również działanie wzmacniające kości i stawy. Po niecałych dwóch tygodniach stosowania tego żelu mogłam wrócić do sprawnego poruszania ręką. Poczułam ogromną ulgę i nareszcie na mojej twarzy zaczął pojawiać się uśmiech. Człowiek nie zdaje sobie sprawy, jak uciążliwe jest codzienne życie z bólem, dopóki sam tego nie doświadczy.

Na szczęście istnieją jeszcze na rynku preparaty, którym można zaufać i które naprawdę działają. Żel Harpagon mnie nie zawiódł i wiem, że w razie bólu, zawsze mogę na niego liczyć.