Ból stawów a Artresan optima – opinie i przestroga
Od lat miałem problemy ze stawami; w szkole biegałem i grałem w kosza, a później miałem pracę, która negatywnie wpływała na stan moich stawów. Przez kilka lat nic z tym nie robiłem i wkrótce zacząłem tego żałować. W wieku 30 lat zacząłem brać środki przeciwbólowe, ale szybko zauważyłem, że to nie ma sensu. Ból mijał zaledwie na moment, a ja miałem świadomość, że likwiduję skutek a nie przyczynę. To nie miało sensu. Musiałem poszukać środka, który nie tylko uśmierzyłby ból, ale i podziałał na jego przyczynę. Zacząłem więc szukać skutecznego środka, który pomógłby mi zażegnać ból i tak trafiłem na Artresan Optima.
Artresan Optima a opinie
Pierwsze pytanie, które zadałem po tym jak znalazłem tabletki Artresan poruszało opinie wszystkich ludzi, którzy go stosowali. Eh, jak sobie przypomnę ile czasu spędziłem na szperaniu we wszystkich facebookowych grupach i forach dla ludzi trenujących sztuki walki, to aż mnie krew zalewa. Zwłaszcza, że to i tak mnie nie przekonywało i… ostatecznie poprosiłem o radę w aptece, zapytałem czy to będzie dobry produkt i właśnie wtedy kupiłem Artresan Optima.
Jak wróciłem do domu, to otworzyłem Artresan i przewertowałem ulotkę
Cóż. Nie ukrywam tego, że w życiu rzadko kiedy zdarza mi się czytać jakiekolwiek ulotki czy instrukcje. Wręcz tego nienawidzę. Zazwyczaj jest to taki bzdurny bełkot, który jest skierowany do ludzi, którzy nie potrafią włożyć wtyczki do kontaktu i dzwonią po elektryka. Nie popieram braku samodzielności, ale jeśli chodzi o leki… to dosłownie zawsze muszę wiedzieć, co przedstawia ulotka i przeczytać ją od deski do deski.
Mam już takie zboczenie po mojej mamie, która rzadko kiedy stosowała jakikolwiek preparat, kiedy nie wiedziała jaki jest jego skład. Kiedy już w końcu ze wszystkich zapoznałem, to rozplanowałem swoją kurację (o ile tak można nazwać położeniem opakowania tabletek przy łóżku) i zacząłem od razu brać te tabletki – zgodnie z zaleceniami z ulotki, czekając na rezultaty, które obiecywał producent.
I co? I standardowo się zawiodłem
Minął tydzień, drugi, później pełny miesiąc i nie odczuwałem jakichś specjalnych zmian na lepsze. Żeby być w porządku, stosowałem ten środek jeszcze przez kolejne półtora miesiąca. Ból odrobinę ustąpił, ale uważam, że za mało, jak na tak długi czas regularnego stosowania, zgodnie z zaleceniami. Wiedziałem, że nie ma co wracać do tabletek przeciwbólowych, więc zacząłem szukać innych rozwiązań.
Wtedy wpadłem na genialny pomysł. Może warto spróbować maści?
Kilka dni po kuracji Artresanem znowu postanowiłem poświęcić całe wtorkowe popołudnie na to, żeby znaleźć jakąś dobrą maść przeciwbólową. Zwłaszcza, że moje dolegliwości nie zniknęły i dalej naprawdę ciężko mi się funkcjonowało. Cóż, miałem nadzieje, że ból stawów mi po prostu przejdzie, ale te jakoś nie do końca chciały mnie wspomóc w zdrowym funkcjonowaniu.
Właśnie wtedy w Internecie znalazłam wzmiankę o Harpagon Forte Max na forum koszykarskiego, które regularnie śledzę – wiecie, umawiamy się na wspólne mecze, czasem razem idziemy pobiegać i te sprawy. Stwierdziłem, że spróbuję, bez sugerowania się pozytywnymi, czy negatywnymi opiniami.
Jeszcze tego samego wieczoru wszedłem na stronę https://harpagonforte.pl/ i zamówiłem zestaw 3 tubek, który był w fajnej promocji 2+1 gratis. Tubki przyszły mi dwa dni później (kurier) i standardowo… przewertowałem całą ulotkę, przeczytałem wszystko co znalazłem o składzie i zacząłem swoją codzienną, smarowaną kurację.
Na pozytywne efekty nie musiałem wcale długo czekać.
Już po tygodniu poczułem ulgę. Lepiej mi się chodziło, mogłem bez problemu wejść po schodach na drugie piętro, a później coraz wyżej. Ciężko mi opisać jak świetne to uczucie móc wdrapać się na ostatnie piętro swojego budynku i nie bać się, że gdzieś w połowie kolano odmówi posłuszeństwo i będziecie musieli wdrapywać się po poręczach… Serio, koszmarne uczucie.
Kontynuując terapię, z tygodnia na tydzień czułem się coraz lepiej. Moje stawy najwyraźniej zaczynały być w coraz lepszym stanie. Teraz – po czterech miesiącach stosowania – mogę śmiało stwierdzić, że Harpagon Forte Max polepszył mój stan. Przestałem na co dzień odczuwać ból. Na powrót zacząłem normalnie żyć. Prawie już zapomniałem, jak to jest. Od ponad kwartału nie wziąłem ani jednej tabletki przeciwbólowej w związku ze stawami. Teraz Harpagon Forte Max zagościł na stałe w mojej apteczce. Żałuję tylko, że producent nie sprzedaje jakiejś mniejszej, poręczniejszej tubki, żebym mógł zabrać ją ze sobą za każdym razem, gdy lecimy za granicę w góry czy na jakieś dłuższe wyprawy. Chyba będę musiał do nich napisać i to zaproponować hehe.
Z czystym sumieniem mogę polecić Harpagon Forte Max na problemy ze stawami. Mi pomogło, choć już zwątpiłem, czy kiedyś pozbędę się problemów ze stawami i zdołam poprawić ich stan.
Od dłuższego czasu borykałam się z naprawdę irytującą kontuzją kostki, uniemożliwiającą mi praktycznie uprawiania mojego ukochanego biegania. Wizyty u specjalistów, dziesiątki różnych preparatów, wynik zawsze był ten sam, mianowicie ból powracał. Kiedyś na jakimś portalu przeczytałam całkiem zachęcająco recenzje środka zwanego harpagon. I powiem wam ten dzień kiedy odwiedzałam tę stronę (może moderator nie usunie linka, byłoby miło https://harpagonforte.pl/🙂 ) był naprawdę przełomowy, bo zniechęcona poprzednimi preparatami totalnie się tego nie spodziewałam, ale wyniki przekroczyły moje najśmielsze oczekiwania. Ledwo minęły dwa tygodnie tydzień a ból jest właściwie nie odczuwalny, i nie wiem jak to mam opisać ale czuje że noga wraca do pełni sił. Tak więc uczcie się na moich błędach i zamiast próbować wszystkiego po kolei sięgnijcie po harpagon bo jest po prostu skuteczny.
Wiem, że zabrzmi to jak reklamowy banała, ale muszę… Harpagon Forte Max jest genialny. Dwa tygodnie stosowania i nic nie zostało z mojego problemu!!!
Potwierdzam opinię tego pana. Mam podobne doświadczenia, a sam lek udało mi się kupić na zniżce!
@franzz
Dostałeś go na zniżce? Jak?! Obserwuję od tygodnia Allegro i cena ani trochę nie drgnęła :/
Tak, po po prostu. Raz na jakiś czas na stronie dystrybutora są zniżki (https://harpagonforte.pl/. Polecam na nie polować tam, a nie jakieś Allegro.
Niestety mój lekarz też mi przepisał artresan. Naprawdę sumiennie go zażywałam, ale problem narastał, kolana wcale nie odpuszczały. Wiecie co? Gdy ktoś zażywa tyle miesięcy jakiś preparat z nadzieją na poprawę stanu zdrowia, to z czasem sam sobie wmawia, że zauważa pewne efekty. 🙁 Bardzo mnie kusi, żeby spróbować jednak Harpagonu… przekonać się na własnej skórze, czy faktycznie od razu czuje się ulgę 🙁
Sandro, całkiem zabawnie czyta mi się Twój komentarz, bo sam niedawno byłem w identycznej sytuacji. Na koniec grudnia strasznie męczył mnie ból pleców i po wizycie u lekarza dostałem zalecenie Artresanu. Aż mnie skręca jak sobie przypomnę jak mnie po nim goniło i męczył brzuch. Akurat też trafiłem akurat na jakąś reklamę Harpagona w sieci i spróbowałem. To była najlepsza decyzja na koniec roku i mogłem sylwestra spędzić z przyjaciółmi, więc nie ma co się zastanawiać, Harpagon działa super:)
W sumie jedno z tych sensownych porównań. Dwa dobre leki. Jeżeli jednak mówimy o takim przypadku, to nic dziwnego, że autor ma wrażenie wyrzucenia pieniędzy w błoto. Musiał pewnie iść do lekarza, zdobyć receptę, kupić Artresan, czekać na efekty, całkowita profeska i elegancja francja, a tutaj taka tragedia! Czyli zero, po prostu żadnego efektu.
Wydaje mi się, że za to mu właśnie placą. Niestety lekarze też często przepisują leki, których sprzedaż jest dla nich lukratywna. Każdy kto ma w rodzinie lekarza wie o co chodzi ;))